poniedziałek, 23 listopada 2015

Jak otrzymać nawet 1520,26zł? IKZE jest kluczem

Zbliża się koniec roku, warto więc pomyśleć o optymalizacji podatkowej. Dla zwykłego Kowalskiego, nie ma zbyt wielu możliwości skorzystania z ulg podatkowych, jest jednak opcja upieczenia dwóch pieczeni na jednym ogniu - obniżenia podatku i oszczędzenia na emeryturę.

IKZE - Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego.



Co to jest IKZE?
Jest to forma indywidualnego, dobrowolnego oszczędzania na emeryturę w ramach III filaru, powiązana z ulgami podatkowymi. Ta krótka definicja nie zachęca do skorzystania, ale wyjaśnia wszystko.

IKZE jest dobrowolne czyli można je założyć lub nie, działa w ramach III filaru emerytalnego czyli w odróżnieniu od OFE lub ZUS mamy pełen dostęp do środków w nim zgromadzonych. Ulgi podatkowe w przypadku IKZE są 2:

  1. wszystkie zyski zwolnione są z tzw. podatku Belki jeśli środki wypłacimy po osiągnięciu wieku 65 lat oraz pod warunkiem dokonywania wpłat 5 różnych latach kalendarzowych (wysokość wpłat nie ma znaczenia)
  2. wypłata podlega zryczałtowanemu podatkowi 10%, podczas gdy normalnie płacimy 18% lub nawet 32% gdy wpadniemy w 2 próg podatkowy


Jak to działa w praktyce?
Wystarczy założyć produkt w ramach IZKE, może to być lokata, polisa ubezpieczeniowa, rachunek maklerski lub fundusz inwestycyjny.
Następnie należy wpłacić pieniądze na nowo założony rachunek. Niestety maksymalny limit wpłat na 2015 rok to  4750,80 zł.
I to wszystko aby skorzystać z ulgi podatkowej. Nie musimy nic "kupować" ani zakładać lokat a i tak możemy odliczyć tą wpłatę od podstawy opodatkowania. Oczywiście to nie jest zbyt optymalne dlatego polecam jednak te pieniądze zainwestować w jakiś produkt.

Dla osób, które nie chcą ryzykować najlepsze będzie konto oszczędnościowe. Niestety jedynym ogólnopolskim bankiem mającym IZKE w formie konta oszczędnościowego jest ING zapewniający oprocentowanie 1% w skali roku. Pamiętajmy jednak, że ten 1% generuje więcej odsetek niż 1% na zwykłej lokacie, ze względu na zwolnienie z podatku Belki. Konto IKZE w ING można mieć jako konto dodatkowe do rachunku rozliczeniowego lub oszczędnościowego. Osobiście polecam OKO czyli Otwarte Konto Oszczędnościowe, które jest bezpłatne i przy okazji nieźle oprocentowane. Aby je założyć kliknij tutaj.

Jeśli chcesz zaryzykować bardziej, ale też i uzyskać szanse na większe zyski, możesz wybrać Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych np. Nationale Nederlanden investment partners, które ma bardzo dobre opinie, ale osobiście ni dane mi było z niego skorzystać. IKZE w NN możecie założyć tutaj.

Osobiście wybrałem najbardziej ryzykowną opcję czyli rachunek maklerski. Mam go od 3 lat w BDM, który pobiera tylko prowizję za transakcje czyli kupno/sprzedaż papierów wartościowych.
Nie są to najniższe prowizje na rynku, ale w przypadku IKZE nie ma to większego znaczenia. Po prostu nie robię jednorazowych transakcji na kwotę mniejszą niż 1500zł, aby zminimalizować prowizję. Konto w BDMie możecie założyć tutaj. Sam temat oszczędzania na giełdzie to temat na wiele wpisów.

No dobrze, ale gdzie tutaj jest 1520zł z tytułu posta? Ano poniżej znajdziecie tabelkę. Osoby znajdujące się w 2 progu podatkowym, wpłacają na emeryturę 4750,80zł i "otrzymują" zwrot podatku w kwocie 1520,26zł.

Jak widać gra jest warta zachodu. Osobiście gorąco polecam IKZE. Bardzo obszerne informacje o tym rozwiązaniu znajdziecie na blogu www.mojaprzyszlaemerytura.pl

środa, 28 października 2015

Wymiana walut - kantory internetowe

I ponownie firmowe rozmowy korytarzowe natchnęły mnie do napisania artykułu. Wprawdzie temat wymiany walut był w planach z kwietnia, ale zabrakło motywacji do jego ukończenia.

Tak czy inaczej temat wymiany walut dotyczy wielu osób w mniejszym lub większym stopniu. Uważam, że osoby mające kredyty walutowe, nieważne czy to w znienawidzonym franku czy innej walucie jak euro lub dolarach, powinny zainteresować się możliwością wymiany w kantorach internetowych.



Jak to działa?

W ogólności rozróżniamy 2 typy kantorów.
Standardowy kantor - przelewamy pieniądze w jednej walucie a otrzymujemy w drugiej. Stroną wymieniającą walutę jest tutaj kantor.
Pośrednik społecznościowy - przelewamy pieniądze np. w złotówkach i wystawiamy ofertę wymiany po "naszym" kursie. Oczywiście jeśli przesadzimy z kursem to nikt się nie skusi :) Możemy też skorzystać już istniejących ofert innych osób. Walutę wymieniamy z anonimowymi osobami a pośrednik tylko realizuje bezpiecznie transakcję pobierając małą prowizję.

Osobiście korzystałem z obu rozwiązań.  Najpierw był to cinkciarz.pl, następnie walutomix.pl, a przez chwilę nawet platforma mojego banku BZWBK czyli eFX, która z jakiegoś względu nie jest nawet opisana na stronie banku. Jednak w tym momencie nie korzystam z tych serwisów, które były raczej przykładami standardowych kantorów (cinciarz ma też opcję społecznościową). Ja poszedłem w opcję społecznościową czyli waluty.kokos.pl. Dlaczego? Bo tak wychodzi taniej. Kiedyś szukałem ręcznie przy wymianie waluty jakie są kursy na stronach kantorów a teraz jest idealny serwis gdzie mogę to zrobić w kilka sekund kurencja.com.

Szybkie porównanie kursów kupna i sprzedaży dla praktycznie wszystkich popularnych walut. I tak się składa, że w większości przypadków gdy ja wymieniam złotówki na euro, to kokos.pl ma najlepsze stawki nawet z prowizją, która wynosi 0,15% transakcji.

osobista wizyta w kantorze nie jest już potrzebna


Jak wygląda proces wymiany waluty?
Banalnie, można go zakończyć w 4 krokach.
1. Rejestracja - praktycznie każdy serwis jej wymaga, jest ona bardzo prosta i nie powinna zająć więcej niż kilka minut.
2. Wpłać pieniądze - środki w walucie, którą chcesz wymienić wpłać na konto podane w serwisie. Serwis posiada konta w większości polskich banków, więc wpłaty księgowane są prawie natychmiastowo.
3. Wystaw ofertę lub skorzystaj z istniejącej - druga opcja jest szybsza, bo od razu wiemy, że transakcja dojdzie do skutku, w przypadku gdy sami podajemy kurs zawsze jest ryzyko, że przestrzelimy i nikt nie będzie zainteresowany. Oczywiście w każdym momencie możesz zmienić swoją ofertę.
4. Wypłać walutę - ja mam ustawioną opcję aby automatycznie po wymianie realizować przelew z walutą, ale jeśli chcesz dalej handlować to możesz trzymać wymienioną walutę na saldzie kokos czyli takim wirtualnym rachunku. Osobiście nie korzystałem nigdy z salda.
Cały proces jest też prosto opisany na stronie pomocy kokos.pl https://waluty.kokos.pl/pl/jak-to-dziala

OK, ale ile to kosztuje i dlaczego mam z tego korzystać?

Gdybym teraz chciał wymienić 350 EURO (tyle mniej więcej wynosi rata mojego kredytu) to w banku musiałbym zapłacić 1549,34 zł (kurs 4,4267) a za pomocą serwisu kokos.pl 1500,63 (kurs 4,2873). Prowizja dla serwisu to około 2,30zł. Samo korzystanie z serwisu jest bezpłatne jednak czasami wypłata z niektórych banków (np. mBank) jest obarczona opłatą. Pełen cennik znajdziecie na stronie https://waluty.kokos.pl/pl/cennik

Jak widać daje mi to prawie 50 zł różnicy, a w skali roku 600z,ł a jak wiemy kredyt hipoteczny spłacamy nawet 30 lat. Sami policzcie jakie oszczędności możecie wygenerować przy Waszych ratach kredytu.




środa, 29 kwietnia 2015

Kredyt walutowy - ryzyko


Razem z Emilią jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami kredytu hipotecznego w EURO.


Kilka słów wstępu na temat kredytów walutowych. Generalnie znam 2 rodzaje takich kredytów, różnią się one sposobem wypłacania środków. Co to znaczy? Załóżmy 2 scenariusze:

Scenariusz 1

W dniu 1 stycznia idziemy do banku i składamy wniosek o kredyt na 200 tysięcy złotych wraz z wszystkimi dokumentami. Mamy duże szczęście i analitycy bankowi po 2 tygodniach dają nam zgodę na kredyt i przygotowują umowę. Umowa kredytowa opiewa na 50 tysięcy euro, po w dniu jej tworzenia kurs wynosił 4 (taki kurs jest oczywiście uproszczeniem). 3 dni później podpisujemy umowę i kolejne 2 dni potrwa uruchomienie kredytu. Co to dla nas znaczy? W zależności od kursu z dnia realizacji przelewu kredytu możemy mieć nadwyżkę lub kredyt nie wystarczy na zakup.
Jeśli kurs wynosi 3,5 to mnożąc go przez 50 tys EUR wyjdzie kwot 175 tys PLN. Wnioskowaliśmy o 200 tys więc 24 tys musimy zapłacić z własnej kieszeni. Oczywiście w odwrotnej sytuacji czyli gdy kurs będzie np. 4,5 to nadwyżka 25 tys PLN zostanie dla nas do dowolnego wykorzystania. W ten sposób już podczas uruchomienia kredytu czujemy ryzyko walutowe.

Scenariusz 2

W dniu 1 stycznia idziemy do banku i składamy wniosek o kredyt na 200 tysięcy złotych wraz w wszystkimi dokumentami. Mamy duże szczęście i analitycy bankowi po 2 tygodniach dają nam zgodę na kredyt i przygotowują umowę. Umowa kredytowa opiewa na 200 tysięcy złotych w przeliczeniu na euro 50 tys gdyż dniu jej tworzenia kurs wynosił 4, Na razie mamy dość podobną sytuację. Bank realizuje przelew i dopiero wtedy dowiadujemy się ile pożyczyliśmy w euro. Jeśli kurs się zmieni na 3,5 to okaże się, że pożyczyliśmy 57142 EUR, natomiast gdy kurs będzie 4,5 to pożyczyliśmy 44444 euro. Tutaj oczywiście też widać ryzyko kursowe.




No dobra, ale jaka jest różnica pomiędzy scenariuszami 1 i 2. Przecież i tak nasz kredyt jest zależny od kursu i to wydaje się oczywiste. W scenariuszu 1 może się jednak okazać, że aby pokryć brakujące 25 tys będziemy musieli odłożyć remont tyle co zakupionego mieszkania lub wziąć kredyt gotówkowy na zrealizowanie ... kredytu hipotecznego. W scenariuszu 2 "po prostu" weźmiemy większy kredyt niż zakładaliśmy, ale rozłożony na wiele lat.

Nasz bank realizował scenariusz 1 i byliśmy tego w pełni świadomi. Mimo to popełniliśmy jeden, ale za to bardzo kosztowny błąd.

Normalnie od otrzymania umowy do jej podpisania mija kilka dni i bardzo rzadko zdarzają się jakieś duże wahania kursu w tak krótkim czasie. W naszym przypadku ofertę/umowę otrzymaliśmy w BZWBK bardzo szybko natomiast to nie był nasz preferowany bank, ponieważ sprzedawca/doradca sugerował Deutsche Bank. Po 2 tygodniach odpuściliśmy DB i postanowiliśmy zostać w BZWBK.

Wtedy jednak dowiedzieliśmy się, że musielibyśmy dopłacić około 500zł. Nie znając się na rynku walutowym stwierdziliśmy, że z pewnością kurs się odbije za 2-3 dni i wstrzymywaliśmy wypłatę kredytu. Postępowaliśmy tak przez kilkanaście dni pogrążając się coraz bardziej, aż doszliśmy do momentu w którym stwierdziliśmy, że strata jest tak wielka, że na nic więcej nie możemy sobie pozwolić.

Tak wyglądał wykres naszej straty czyli kwoty, którą musieliśmy dopłacić do kredytu hipotecznego. Nasz bank ma 3 notowania walutowe w ciągu dnia stąd 3 słupki.




RanoKurs euroRóżnica ranoPołudnieRóżnica południePopołudnieRóżnica popołudnie
4.34561/10/20121,206.274.34561,206.274.3117-1,611.50
4.31461/11/2012-1,370.454.33111.034.3165-1,212.52
4.32431/12/2012-564.184.3165-1,212.524.2874-3,631.31
4.2681/13/2012-5,243.844.2632-5,642.824.2826-4,030.29
4.27191/16/2012-4,919.674.268-5,243.844.2632-5,642.82
4.25441/17/2012-6,374.274.2486-6,856.374.2389-7,662.63
4.22051/18/2012-9,192.044.2098-10,081.424.2079-10,239.35
4.2041/19/2012-10,563.524.202-10,729.764.1856-12,092.93
4.1711/20/2012-13,306.484.1807-12,500.224.171-13,306.48
4.17151/23/2012-13,264.924.1614-14,104.434.1366-16,165.81
4.14581/24/2012-15,401.104.1565-14,511.724.1565-14,511.72
4.1381/25/2012-16,049.444.1448-15,484.224.1516-14,919.01
4.11671/26/2012-17,819.904.1157-17,903.024.11-18,543.04
4.09921/27/2012-19,274.504.0934-19,756.594.0934-19,756.59
4.1051/30/2012-18,792.404.1206-17,495.734.1206-17,495.73


Musieliśmy dopłacić 18,792.40 zł. Bolało strasznie. Zwłaszcza, że widząc rano kurs stwierdziliśmy, że tniemy straty i złożyliśmy dyspozycję realizacji przelewu. Po 2 godzinach kurs nieco odbił gdybyśmy się wstrzymali strata byłaby o 1000zł mniejsza. Oczywiście łatwo mówić to teraz z perspektywy historycznej, ale wtedy byliśmy raczej zdenerwowani.

Oczywiście gdybyśmy wcześniej zrezygnowali z DB to została by nam jeszcze mała nadwyżka, ale mądry Polak po szkodzie.

Kurs z przygotowania umowy to 4,33 czyli bardzo wysoki, natomiast kurs realny (z dnia wypłaty) to 4,1080.


Jednym słowem każda ilość euro, którą możemy nabyć po kursie niższym niż kurs z dnia wypłaty jest dla nas dodatkową korzyścią i właśnie teraz gdy europejska waluta kosztuje relatywnie mało jest bardzo dobry czas do zakupów, a odpowiedź na to gdzie kupuję będzie w kolejnych odcinkach.

Obserwatorzy